Co zrobić, gdy z pociągowego przedziału, w którym właśnie jedziemy, znika nagle jedna z pasażerek? Zgłosić ten fakt do konduktora, poinformować pozostałych podróżujących? Może na własną rękę rozpocząć poszukiwania, przemierzając cały pociąg, zaglądając do każdego wagonu, uważnie przyglądając się każdemu podróżującemu? Wydaje się, że każda z tych strategii może pomóc w odnalezieniu zagubionej osoby, jednak co zrobić, gdy wszyscy – od współpasażerów po konduktora – uważają, że zaginięcie nam się wyłącznie ubzdurało lub przyśniło, bo wspomnianej pasażerki nikt nie widział? Co wtedy? W takiej sytuacji znajduje się Iris Carr, bohaterka książki „Starsza pani znika”.
Recenzje i omówienia literatury głównie najnowszej