Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Plejady gwiazd i czyste niebo. Igor Newerly „Wzgórze Błękitnego Snu”

Jeżeli w opisie „Wzgórza Błękitnego Snu” czytamy, że to powieść o spiskowcu skazanym na katorgę i wieczne zesłanie, to może nam przyjść do głowy jedna z najbardziej osobistych książek Fiodora Dostojewskiego – „Wspomnienia z domu umarłych”. Może, choć już w trakcie lektury okaże się, że to skojarzenie niezbyt trafne, bo obie narracje zdecydowanie się od siebie różnią: utwór rosyjskiego mistrza stanowi przede wszystkim zapis psychologiczno-społecznych obserwacji i przegląd zachowań skazańców, a „Wzgórze...” to powieść o odnajdywaniu się na – choć należałoby raczej powiedzieć: „w” – zesłaniu. Igor Newerly przedstawia historię Bronisława Najdarowskiego, przedstawiciela lewicowej partii Proletariat, który został skazany na katorgę za próbę zabicia rosyjskiego cara. Choć w powieści śledzimy przede wszystkim jego syberyjskie doświadczenia, to w retrospekcjach poznajemy dzieciństwo, dawną aktywność polityczną oraz wszystko to, co sprawiło, że był gotów podnieść rękę na władcę. Po trwającej

Katedra w czasie. Pico Iyer „Sztuka bezruchu. Przygody w podróżowaniu donikąd”

To symptomatyczne, że muszę po raz drugi napisać recenzję akurat „Sztuki bezruchu”. Dlaczego po raz drugi? Pierwsze omówienie nieroztropnie skasowałem, nie zapisując nigdzie wersji zapasowej. Dlaczego symptomatyczne? Bo filozofią Iyera, wyrażoną tytułowym bezruchem, jest dłuższa chwila refleksji, spokojna medytacja nad sobą lub jakimś zagadnieniem – a przysiadając ponownie do pisania, muszę zastanowić się nad tą książką na nowo. O czym traktuje „Sztuka bezruchu”? Myślę, że najlepiej oddać głos samemu autorowi: „o próbie zajmowania się ukochanymi osobami, wykonywaniu swojej pracy i utrzymywania kierunku w tym niewiarygodnie szybkim świecie. Jest to krótka opowieść i jest taka nie bez przyczyny. Chodzi o to, by można ją było przeczytać za jednym posiedzeniem i szybko powrócić do swojego (...) życia”. Brzmi dość coachingowo, jednak w istocie tak nie jest – „Sztuka bezruchu” nie udziela żadnych rad, nie moralizuje, tylko pokazuje czytelnikowi zalety, które przemawiają za