Po udanych „Boskich zwierzętach” Szymona Hołowni Znak wydał niedawno „Boską ziemię” Stanisława Jaromiego. Koncept – zarówno na poziomie ideologicznym, jak i graficznym – obu książek jest taki sam, jednak nie ulega wątpliwości, że publikacja Hołowni pod wieloma względami – nie tylko chronologicznym – stoi przed recenzowanym wydawnictwem. Rosnące zainteresowanie Zacznijmy od dość banalnej refleksji: cieszy i napawa optymizmem fakt, że na rodzimym rynku ukazuje się coraz więcej książek traktujących o ekologii. Co istotne, nie są to tytuły ogłaszane wyłącznie przez niszowe, lewicowe oficyny czy fundacje działające na rzecz ochrony środowiska, ale coraz częściej przez duże domy wydawnicze. O czym to świadczy? O kilku rzeczach, ale na potrzeby recenzji przytoczmy dwie kwestie: o uniwersalizacji tematu i rosnącym zainteresowaniu sprawami klimatu i natury. Pierwsze zjawisko odnosi się do odczarowania mitu (o czym zresztą w „Boskich zwierzętach” pisał Hołownia), w myśl którego ekologią
Recenzje i omówienia literatury głównie najnowszej