347. Nie ciekawość, a głód. Wisława Szymborska, Zbigniew Herbert „Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955 -1996”
Po niedawno wydanej korespondencji Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza, o której również miałem okazję napisać kilka słów, wiedziałem, że jeśli wyjdzie kolejna książka z listami poetki, z pewnością po nią sięgnę. Korespondencja zebrana w niniejszym tomie obejmuje ponad cztery dekady, a należy zaznaczyć – jak zauważa sam Ryszard Krynicki, odpowiedzialny za redakcję i opracowanie edytorskie – że wiele z listów zaginęło. Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955 -1996 „startują” natomiast dość oficjalnie, gdy Szymborska, jako redaktorka tygodnika literackiego, prosi Herberta o nadesłanie wierszy. Z kolei ostatni list, który został umieszczony w tej książce, dotyczy przewrotnej odpowiedzi na gratulacje za otrzymanie Literackiej Nagrody Nobla. Zebraną korespondencję można czytać wieloma kluczami, jednak dwa wydają się najbardziej zasadne: jako świadectwo wielkiej przyjaźni i jako wyraz twórczego wsparcia. Pierwszy, być może na pierwszy rzut oka najoczywi