
Istotnym elementem opowiadań Tabaczka jest kreowanie złożonych przestrzeni. W jego literackich rzeczywistościach nie ma mowy o prostym podziale na coś, co jest albo realistyczne, wiernie oddane, albo przerysowane, surrealistyczne. W każdym z utworów ma miejsce pomieszanie tych dwóch porządków, nie tylko na zasadzie konstruowania nie do końca przejrzystego świata, ale także za sprawą sposobu, w jaki dana historia zostaje opowiedziana. Tabaczek stroni od łatwej, namacalnej groteski, w którą w ostatnim czasie poszło wielu polskich autorów. Owszem, korzysta z przerysowania, przejaskrawienia postaci i wydarzeń, ale w zupełnie innym duchu – ni to prześmiewczym, ni negującym. Czytając opowiadania, odnosi się przede wszystkim wrażenie „aktualności” narracji – zwłaszcza w wypadku Świni, utworu, którego bohater na tyle nienawidzi rodzynek, że ostatecznie rozbija witrynę sklepową, a na murze sklepu próbuje napisać quasi-manifest. Opis tego wydarzenia (przebiegu, motywów, niedokończenia tekstu, powalenia postaci przez funkcjonariuszy) zdaje się przypominać doniesienia medialne o Klementynie Suchanow, autorce monumentalnej biografii Witolda Gombrowicza, która podczas protestów sądowych próbowała (równie nieskutecznie, co bohater) napisać na ścianie sejmu czas na sąd ostateczny. Należy w związku z tym odczytywać przywołane opowiadanie dwojako: jako opis mechanizmu, jakże widocznego w ostatnich latach w Polsce, związanego ze społecznym demonstrowaniem własnych poglądów, oraz jako literackie oddanie procesu (nie)radzenia sobie z własnymi lękami. W obu razach, obserwując doświadczenia bohatera, nie sposób abstrahować od krajowej debaty na temat praworządności, wolności oraz postaw obywatelskich (wyraźnie kontekstualizuje to nawiązanie do Suchanow). Wprawdzie narratorzy utworów nie ujawniają preferencji politycznych autora, to niektóre opowiadania z tomu Czytajcie, co jest wam pisane można odbierać jako społecznie zaangażowane: nie na zasadzie moralizatorsko-publicystycznego wydźwięku, a portretującego, oddającego realia charakteru.
„(...) Jacek prostuje się i wyjmuje z kieszeni czarny marker. Tynk jest biały, będzie dobrze widać. Zaczyna pisać dużymi, drukowanymi literami. Wygląda jak dziecko, które uczy się kaligrafii na ogromnej tablicy. Dźwięk alarmu zlewa się z sygnałem radiowozu. NIENAWIDZĘ RODZ – tyle napisał. Gdyby się bardziej śpieszył, litery nie byłyby tak wyraźne”.
![]() | |||
Przywołany w recenzji napis Suchanow. Źródło |
Czytajcie, co jest wam pisane to zbiór opowiadań pod względem stylistycznym bardzo różnorodny, ale skupiony na relacjach międzyludzkich oraz zachowaniach jednostki w społeczeństwie. Autor wykorzystuje w tym celu przede wszystkim przerysowanie, traktowane jako sposób na wydobywanie znaczeń. Utwory Tabaczka czyta się w niemałym przejęciu i zainteresowaniu, co zostało osiągnięte głównie za sprawą poczucia tajemnicy i napięcia, które wzmagane jest niedopowiedzeniami w fabule. Jednym z flagowych, o ile można tak powiedzieć, opowiadań pod tym względem jest Ubot: historia dwóch postaci, starszego mężczyzny i młodej kobiety, które „wymieniły” się wiekiem. Wracając jednak do kwestii stylistycznych, trzeba podkreślić, jak wiele różnych konwencji i sposobów narracji wykorzystanych zostało w tym tomie. Poza opisywanym wcześniej przerysowaniem Tabaczek sięga po język uliczny, brukowy, groteskę, wykorzystuje technikę potoku myśli, metafory poetyckiej oraz szeroko rozumianego kampu. Słowem: w tych opowiadaniach dzieje się bardzo dużo, a rozpiętości wykorzystywanych środków literackich towarzyszy mnogość tematów i poruszanych problemów – od pozornie niezobowiązujących, zabawnych po kwestie społecznie przemilczane (jak w Niedźwiadku). Wysoki poziom tego zbioru nie powinien zresztą nikogo dziwić, wszak wiele opowiadań zostało już wcześniej utytułowanych, a kilka dni temu pisarz został nominowany do wrocławskiej nagrody Warto.
5/6
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Mamiko.
Komentarze
Prześlij komentarz