Przejdź do głównej zawartości

293. Marcel Woźniak "Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie"

Marcel Woźniak napisał książkę, która zdaje się przedstawiać takiego Tyrmanda, jakim był w rzeczywistości. Ukazuje tę postać w sposób obiektywny i z takiej perspektywy, która nie sili się na wydawanie wszechwiedzących sądów tudzież spostrzeżeń, a uwzględnia niejednoznaczność i respektuje trudności w jednoznacznym przedstawianiu pisarza, wynikające z wielu niewiadomych oraz tajemnic.

Moja śmierć będzie taka, jak moje życie próbuje opowiedzieć historię życia Tyrmanda, które było pełne dwuznaczności oraz trudnych doświadczeń, wynikających nie tylko z prywatnych, związanych zarówno ze sprawami osobistymi, jak i kwestiami zawodowymi, zdarzeń, ale również z bardziej zewnętrznych, związanych z sytuacją polityczną, społeczną oraz kulturową. Marcel Woźniak, kreśląc losy pisarza, zahacza m.in. o szeroki rynek wydawniczy i kulturowy, ukazując rozmaite zależności między bohaterem książki a postaciami, instytucjami i postawami, które determinowały lub miały znaczenie w tamtych czasach.

Recenzowana pozycja zalicza się do grona tych biografii, które nie tylko przedstawiają ciąg wydarzeń i ukazują zależności oraz przemiany, jakie dokonywały się na przestrzeni lat w portretowanej osobie, ale także intrygują czytelnika, opowiadając przedstawiane życie w taki sposób, by wydawało się w równym stopniu prawdziwe, co niezwykłe lub z wielu powodów ciekawe. Kreśli bowiem losy człowieka, który w swej naturze jawi się tajemniczo, i którego losy,  mimo widocznej potoczystości, ciągu przyczynowo-skutkowego, zdają się niejasne i pogmatwane. Bo – co należy podkreślić – Tyrmand, wbrew sytuacji, która teraz ma miejsce, czyli popularności jego twórczości, za życia niekoniecznie spotykał się z uznaniem i szacunkiem innych. Zmagał się z licznymi opresjami i swoistym prześladowaniem, wynikającym nie tylko z opozycyjnego czy krytycznego stanowiska względem wielu postaci, idei oraz zdarzeń, ale również z odwagi do bycia innym, nieustępliwym w stosunku do własnych racji oraz poglądów. Mówimy, co należy zaznaczyć, o człowieku, który w niełatwych czasach postawił na niezależność i inność, decydując się na taką postawę – nie tylko w sensie ideologicznym, społecznym czy moralnym, ale również estetycznym lub modowym (nawet jego wygląd powodował poruszenie!) – która dla pewnych osób była po prostu nie do przyjęcia lub  kategorycznie zła i szkodliwa – odnosi się to zwłaszcza  do sprawujących władzę oraz piastujących decyzyjne stanowiska. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie siłą rzeczy opowiada o skomplikowanej relacji między samym Tyrmandem a – ogólnie mówiąc – środowiskiem, dotyczącej nie tylko różnicy na wielu polach, ale również bezpośrednich, widocznych walk, realizujących się w obrębie uniemożliwiania publikowania czy społecznej alienacji. Ta walka, nieustannie toczona, związana z wyłączaniem z rynku wydawniczego, umniejszaniem zasług jako pisarza, inteligenta czy osoby, która aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym i społecznym, ukazywana jest z kilku perspektyw i uwzględnia nie tylko bezpośredni wpływ na konkretną sytuację czy postawę, ale również na przyszłość i trudy, których przyjedzie doświadczyć pisarzowi. 

To także, co nieuniknione w wypadku biografii pisarza, zapis twórczych zmagań, tym razem związanych nie tyle z niemocą, co z brakiem reakcji lub możliwości wydawania. Cała narracja o Tyrmandzie jest podparta właściwie opowieścią o pisaniu, życiu między słowami i różnego rodzaju blokadami oraz przeciwnościami, które motywowane były wieloma czynnikami. Nieprzystający wygląd i osobliwa postawa, jakże alienująca w tak konserwatywnym i wymagającym środowisku, jakim jest środowisko pisarskie, oraz uciskanie ze strony władz i wydawnictw nie raz, nie dwa doprowadzały bohatera Woźniaka do niełatwych sytuacji, związanych i z bardziej doczesnymi, wręcz fizycznymi, problemami, takimi jak zła pozycja społeczna, brak środków do godnego życia, i psychologicznymi, rzutującymi na postrzeganie samego siebie oraz innych. To, co uwypukla się zarówno z poszczególnych rozdziałów i wydarzeń, jak i całej książki, obrazu pełnego życia, to przede wszystkim pragnienie tworzenia, wypowiadania się i poświęcania życia pisaniu. Tyrmand, mimo licznych pasji i zainteresowań, mimo wielu podróży, związków i sytuacji, które niejedną osobę by złamały, do końca pozostał wierny wyobrażeniu własnego powołania i powinności – tworzeniu. Widać to nie tylko po braku rezygnacji czy ciągłych staraniach o to, by móc wydawać, ale również po codziennych czynnościach, nieustających obserwacjach, przelewaniu myśli i doświadczeń na papier, zbieranych nie tylko mimochodem, ale – jak można by pomyśleć – celowo, odgórnie. Życie Tyrmanda podporządkowane zostało sztuce, a wszystko to, co go dotykało i spotykało, miało swoje przełożenie na to, co powoływał do życia w świecie tekstu pisanego – w literaturze.

Książka dotyczy również dość chaotycznego, złożonego życia prywatnego, intymnego i rodzinnego, toczącego się na wielu polach i w wielu znajomościach oraz relacjach. Środowiska, które odbijają się w tekście, to nie tylko społeczności  przyjazne, do których należał Tyrmand, ale również różnego rodzaju opozycje oraz przeciwnicy, którzy przecież tak intensywnie opowiadali się przeciw pisarzowi. To również próba zrozumienia Tyrmanda jako tego, który wdawał się w liczne relacje z kobietami, nierzadko ewidentnie źle dobranymi. Marcel Woźniak przygląda się również tym znajomościom, które wykraczają poza tak wąską zażyłość, opisując liczne kontakty z zagranicznymi wydawcami, inteligentami oraz różnymi pisarzami i twórcami. Umieszcza tym Tyrmanda w licznych środowiskach i stosunkach, obrazując, jak nieprzystający był do pewnych miejsc w pewnym czasie.

Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie to pozycja ciekawie i przystępnie napisana, w rzetelny sposób oddająca osobowość i życie Tyrmanda, kreśląca taki portret, który trafnie odzwierciedla jego losy – niejednoznaczne, wielopłaszczyznowe oraz złożone. To książka, która ukazuje Tyrmanda nie tylko jako twórcę, ale również jako człowieka. Po prostu. Uwypukla w nim to, co dotyczy każdego z nas – uczucia, niejasności, zmartwienia oraz walkę z przeciwnościami. Marcel Woźniak wydobywa w ten sposób jednolity obraz osoby niezwykle złożonej, determinowanej różnymi wewnętrznymi i zewnętrznymi czynnikami.

6/6

 Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

Komentarze