Przejdź do głównej zawartości

385. Śląska opowieść. Aleksandra Klich „Cały ten Kutz. Biografia niepokorna”

Aleksandra Klich napisała biografię niezwykle ciekawą, bo przedstawiającą nie tylko życie Kutza, ale również losy Śląska i jego mieszkańców. Wydaje się to ważne i interesujące o tyle, o ile mówiąc o dokonaniach reżysera, nie sposób abstrahować od jego związków z miejscem, z którego pochodził – przez całe życie czuł z nim silne powiązanie.

Niepokorność razy trzy

Tytułowa niepokorność widoczna jest na wielu płaszczyznach recenzowanej książki. Z jednej strony wybija wprost z życia reżysera, wyraża się w jego decyzjach, nieustępliwości i w przekonaniu, które pozwoliło mu nie tylko podjąć decyzję o studiowaniu w Łodzi, ale także utrzymać się przez całe życie przy pasjach i wizjach, często negowanych zarówno przez krytyków, jak i władzę. Z drugiej strony, czytając o losach Kutza, mimochodem śledzimy losy Śląska – poczucia społecznego niedocenienia, stłamszenia, spychania na drugi plan, niewysłuchania. To właśnie na tym poziomie widoczny jest kolejny typ niepokorności – tym razem zbiorowej, środowiskowej, związanej z poczuciem dumy, silnej tożsamości i solidarności, która nie pozwala Ślązakom zapomnieć o doznanych krzywdach, wyrugować ze świadomości przekonania o własnej wartości i odrębności. Jednak to nie wszystko, należy również podkreślić trzeci rodzaj przekorności, wyraźnej krnąbrności – tym razem należy ona do autorki, Aleksandry Klich. Pisząc o życiu Kutza, reporterka potrafi być krytyczna, wskazać, negatywne cechy, jakie posiadał jej bohater lub jakie mu przypisywano – na przykład w podejściu do kobiet. Choć można by powiedzieć, że to herbertowska kwestia smaku i realizacja dziennikarskiej zasady dążenia do prawdy, to nie zawsze autorów reportaży stać na krytyczne podejście wobec opisywanych postaci.

Śląskie piętno

Cały ten Kutz. Biografia niepokorna opowiada o śląskim reżyserze na kilka sposobów, przedstawiając równoległe, możliwe narracje na temat jego życia. Na pierwszy plan zostało wysunięte jednak wychodzenie z robotniczej, śląskiej rzeczywistości do większego, artystycznego świata. Klich oddaje realia, w których Kutz musiał się odnaleźć, najpierw walcząc o zauważenie w szkole filmowej, następnie starając się o uznanie wśród krytyków i widzów. Reporterka prowadzi opowieść, w której cały czas pobrzmiewa przeszłość i pochodzenie jej bohatera – naznaczające jak piętno. Widoczne jest na dwóch życiowych poziomach: prywatnym (wywodzenia się z robotniczej klasy) oraz zawodowym (ciągła próba oddania śląskich realiów). O ile początkowo, chwilę po opuszczeniu domu, młodemu reżyserowi ciążyło własne pochodzenie, o tyle później – już dojrzałemu mężczyźnie – przysporzyło skrzydeł, czyniąc z niego głos nie tyle pokolenia, ile regionu, szerokiej grupy społecznej. To ważne, bo właśnie Kazimierz Kutz zdołał wyrazić niepokoje, problemy i oczekiwania Śląska, pozwalając jego mieszkańcom  utożsamić się z wykreowanymi obrazami oraz zrozumieć Polakom potrzeby Ślązaków. Pod tym względem zarówno twórczość Kutza, jak i jego późniejsza działalność polityczna wydają się szalenie ważne i znamienne – stanowią wyraz wspólnotowych doświadczeń, sumę przeżyć i lęków, które możemy dziś odczytywać w kategoriach historycznych.

Reportaż Klich to również opowieść o rozgoryczeniu i poczuciu odtrącenia. Przez całą książkę obserwujemy szeroko prowadzony portret społeczny, uwzględniający nie tylko sytuację finansowo-polityczną na Śląsku, ale również podejście rządu, branży filmowej oraz Polaków na przykład do pracowników sektora wydobywczego. Doświadczenia Kutza dobitnie zbierają te środowiskowe problemy: recenzje jego filmów, krytykowanie przedstawianych w nich kwestii, negowanie pomysłu tworzenia produkcji w Katowicach, podejście polityków – to wszystko pokazuje, jak symboliczne pod wieloma względami okazuje się życie bohatera Klich. Scala i na swój sposób puentuje losy całej śląskiej społeczności poprzedniego wieku.

Śmietanka towarzyska

Pisząc o recenzowanej książce, nie sposób nie wspomnieć o wachlarzu środowiskowym ukazanym przez autorkę. Przywołuje i opisuje ona nie tylko Ślązaków i rodzinę Kutza, ale także wybitnych aktorów, reżyserów, profesorów, krytyków, publicystów, dziennikarzy i polityków, czyli wszystkich tych, z którymi twórca obcował zawodowo i prywatnie przez całe życie. Nieocenione są anegdoty, historie oraz opowieści przytaczane przez reporterkę, pokazujące te wszystkie środowiska od wewnątrz. Kazimierz Kutz, choć cieszył się uznaniem, zainteresowaniem mediów, a także obracał się wśród najbardziej zasłużonych twórców, cechował się skromnością i... pokorą. Oddanie tych dwóch biegunów – równoczesnej sławy i prywatności, renomy i skromności, niekwestionowanych osiągnięć i ciągłej pracowitości – najbardziej intryguje w książce Aleksandry Klich.

6/6

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

Komentarze