Zupełnie zachwyca to, o czym pisze Jonathan Carroll. I choć porusza dość często tematy powszechne, dobrze znane i opisane, zaskakuje i intryguje. Najpewniej wynika to z lotności i ulotności tekstów – realizują się bowiem, jako krótkie, naprawdę lapidarne, utwory, podchodzące do opisywanych zjawisk w sposób wysublimowany, choć niewymuszony. Pokazują, jak sprawny literacko jest autor Drewnianego morza , a także, jak wiele można spostrzec i doświadczyć, uważnie obserwując rzeczywistość. Kolacja dla wrony składa się z bardzo wielu krótkich tekstów, ni to pamiętnikowych, ni dziennikowych, ni fabularnych, ni kronikarskich; to raczej, w moim przekonaniu, rodzaj impresji, nie zawsze artystycznych, nastawionych na ufizycznienie myśli i obserwacji, zapis tego, co ulotne – zarówno w kontekście bardziej zewnętrznych zjawisk, jak przeżyte czy podejrzane sytuacje, jak i wewnętrznych, związanych z refleksjami czy myślami. Autor pisze o tym, co go otacza, przypadkowo lub nie, w dużej mierze ...
Recenzje i omówienia literatury głównie najnowszej