Przejdź do głównej zawartości

305. Maurice Maeterlinck „Inteligencja kwiatów”

Powrót do natury dla wielu, z racji tego, w jakich czasach żyjemy, jawi się czymś niezwykłym, bogatym w osobliwe doświadczenia. To, że dziś, porzucając na jakiś czas miasto, stajemy się częścią zupełnie innego świata, wydaje się oczywiste – mamy bowiem do czynienia z dwiema równoległymi rzeczywistościami. Inteligencja kwiatów opowiada właśnie o takim świecie, z wyraźnym uwypukleniem jego drugiej, przyrodniczej, płaszczyzny.

Inteligencja kwiatów to przepiękna książka o naturze, o kwiatach, napisana w taki sposób, by kreślić przed odbiorcą szeroką panoramę tego, o czym zapomina, zatracając się we własnych sprawach. To pozycja, która ma charakter impresyjny, filozoficzny – jednak nie moratorski. Autor nie poucza, nie nakazuje, nie determinuje, mówiąc, jak wiele tracimy, nie zwracając uwagi na roślinność, uważając, że stanowi ona wyłącznie dodatek do miejsca, w którym żyjemy. Nie raz, nie dwa porusza – wyraźnie kwestionując – stanowisko, w myśl którego my, ludzie, podlegając ewolucji i rozwojowi, dostosowaliśmy się w stopniu najwyższym do funkcjonowania. Recenzowana książka zdaje się wychodzić od tego, jak pokazuje – błędnego, założenia, pokazując szereg „zachowań” kwiatów, struktury działań, które pozwalają istnieć im w różnych środowiskach, zmieniać się podług zewnętrznych czynników. Maeterlinck pisze o pewnej celowości, o ciągłości działań natury, uwzględniającej w swym rozwoju własne dobro i bezpieczeństwo. Właśnie w tym kontekście omawiana jest tytułowa inteligencja – jako ta, która zrozumiawszy wymogi otoczenia, potrafi dopasowywać, wpisywać rośliny w środowisko, wykształcając w nich takie cechy, które zagwarantują nie tylko istnienie, ale też trwanie w sposób jak najbardziej efektywny i doskonały. Autor, pisząc o poszczególnych umiejętnościach i zaletach, umożliwiających np. swoistą manipulację innymi istotami, w tym zwierzętami, nieustannie odnosi się do człowieka, jego cech i umiejętności.

To, co przede wszystkim zwraca uwagę podczas lektury, to obraz równoległości dwóch odrębnych, a przy tym integralnych, idących w parze, światów: ludzkiego, sprowadzonego do uprzemysłowionej przestrzeni i pragnień, jakże dalekich od tych, które mieli nasi przodkowie, oraz naturalnego, dziejącego się dookoła. Maurice Maeterlinck, zauważając konieczność obcowania człowieka z przyrodą, nieskończoną potrzebę ucieczki w jej objęcia, spostrzega, jak, wbrew pozorom, tożsame są potrzeby i aspiracje tych dwóch płaszczyzn: zarówno my, jak i np. kwiaty, dążymy do przetrwania – rozumianego szeroko – oraz rozwoju. Wykorzystywane są do tego te cechy fizyczności czy inteligencji (jakkolwiek pojmowanej), które mogą zostać wykorzystane, te zaś, które okazują się zbędne, z biegiem czasu zanikają, przysposabiając istotę (i ludzką, i roślinną) do pełniejszego, w pewnym sensie adekwatniejszego, bycia. Inteligencja kwiatów skupia się zatem nie tyle na samych tytułowych kwiatach, ile na relacji natury z ludźmi. Jednak nie na zasadzie bezpośrednich podobieństw czy przeciwieństw lub, o zgrozo, ukazywaniu wyższości jednego świata na drugim, ale na ciągłym nieskończonym i nie dość poznanym rozwoju, idącym ze sobą w parze. Pokazuje, jak mylne jest stanowisko, traktujące naturę jako statyczną, niezmienną i zależną, udowadniając, że nic w niej nie jest dane na stałe (żadna cecha czy umiejętność), a to, co obserwujemy dziś, za jakiś czas okaże się inne – bardziej dostosowane do otoczenia, wychodząc naprzeciw zewnętrznym czynnikom. Zauważa przy tym, że niepodobna jest nasza pycha, marginalizująca przyrodę, gdyż ta bez wątpienia jest trwalsza od nas, a zmiany, w które w niej zachodzą, umykają ludzkiej percepcji – rozciągają się bowiem na bardzo długi czas.

Inteligencja kwiatów zyskuje za sprawą przestrzeni, którą opisuje. To, co poznajemy, czytając tę książkę, to z jednej strony świat niezauważany i niepoznany, a z drugiej bardzo bliski, na wyciągnięcie ręki. Autor, na ogół, pisze o roślinach obecnych w naszych ogrodach lub na niedalekich terenach, o naturze, którą z niewielkim wysiłkiem fizycznym (bez dalekich wypraw i eksperckich umiejętności) moglibyśmy kontemplować. Zauważając procesy, jakie zachodzą na przestrzeni epok w roślinach, celowość ich budowy oraz niektóre niezrozumiałe, niezbadane dotąd umiejętności, kreśli wielki portret przyrody, wykazującej pewną niedościgłą „mądrość”, zawierającą w sobie tajemniczą wiedzę o świecie i o przyszłości. To książka na poły biologiczna, na poły filozoficzna, niosąca afirmację istnienia i wyraźnie franciszkańską regułę, która każe nam czerpać szczęście z prostego życia, pełnego kontaktu z przyrodą. Należy także zaznaczyć, że Inteligencja kwiatów została wydana w sposób niezwykle staranny i ewidentnie kolekcjonerski.

5/6

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu MG.

Komentarze